Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 01.djvu/172

Ta strona została uwierzytelniona.

niemożna wiedzieć z kim się ma do czynienia. Wszelako, — dodał — zkądże mi się wziął ten powróz na szyi? w miejscu plecionki z włosów, którą wczoraj jeszcze miałem na sobie.» — Później spostrzegłszy mnie rzekł: — «I pan tutaj?.. pan jeszcze za młodym jesteś na kabalistę, chociaż masz także powróz na szyi.» W istocie przekonałem się że miał słuszność. Przypomniałem sobie że Emina wczoraj zawiesiła mi na szyi plecionkę z włosów swoich i Zibeldy, i sam nie wiedziałem jak sobie tę przemianę tłumaczyć.
Kabalista spoglądał na mnie bystrym wzrokiem i rzekł: «Nie, ty do nas nie należysz, nazywasz się Alfons, twoja matka rodzi się z Gomelezów, jesteś kapitanem w gwardyi wallońskiej, masz wiele odwagi ale mało doświadczenia. Mniejsza o to, trzeba naprzód ztąd się wydostać a potem zobaczymy co z sobą poczniemy.»
Brama parkanu była otwartą, wyszliśmy i znowu ujrzałem przed sobą przeklętą dolinę los Hermanos. Kabalista zapytał mnie, dokąd chciałem się udać? Odpowiedziałem mu że postanowiłem zwrócić się na drogę do Madrytu. «Zgoda, rzekł, ja także idę w tę stronę, ale zacznijmy naprzód od przyjęcia