Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 01.djvu/195

Ta strona została uwierzytelniona.

czerzę i przyniósł mi ją do gospody. Wieczerza składała się z pasztetu z kuropatw, który znalazłeś jeszcze nazajutrz z rana; byłem jednak tak znużony że zaledwie się jej dotknąłem, odesłałem więc Nemraela do mojej siostry i sam położyłem się spać.
Śród nocy, rozbudził mnie dźwięk zegaru bijącego północ. Po tej przygrywce czekałem na ukazanie się jakiego ducha i przygotowałem się na odpędzenie go, gdyż w ogóle są to przykrzy i nieproszeni goście. W tych zamiarach, nagle ujrzałem mocne światło na stole pośród pokoju, następnie wyskoczył mały błękitny rabinek który zaczął wybijać pokłony przed pulpitem, jak zwykli czynić rabini podczas modlitwy. Miał zaledwie stopę wysokości i nie tylko jego szaty były błękitne, ale nawet twarz, broda, pulpit i księga. Poznałem natychmiast że nie był to duch ale gieniusz dwudziestego siódmego stopnia. Niewiedziałem jak się nazywa i wcale go dotąd nie znałem. Jednakże użyłem formuły, której powszechnie wszystkie duchy ulegają. Natenczas mały błękitny rabinek zwrócił się do mnie i rzekł: «Zacząłeś całą twoją pracę na wspak i to jest przyczyna dla której ujrzałeś naprzód nogi córek Salomona. Zacznij