mój Alfonsie! żałuj za grzechy, jeszcze masz czas do tego.»
Zniecierpliwił mnie ten upór pustelnika w żądaniu odemnie wyznań których niechciałem mu udzielić. Zimno mu odpowiedziałem: że wielce szanuję jego święte przestrogi, ale że uczucie własnego honoru było główną zasadą mego postępowania, poczem zaczęliśmy mówić o czem innem.
«Panie Alfonsie, — rzekł kabalista — ponieważ inkwizycya cię ściga a król rozkazuje ci trzy miesiące przepędzić na tej pustyni, ofiaruję ci mój zamek, poznasz moją siostrę Rebekę, która równie jest piękną jak uczoną. Tak jest pójdź ze mną, pochodzisz z Gomelezów a krew ta nie jedno ma prawo do naszego współczucia.»
Spojrzałem na pustelnika aby odgadnąć z jego oczu co myśli o tym zamiarze? Zdawało się że kabalista przeniknął moje zamiary, gdyż zwróciwszy się do pustelnika rzekł: «Mój ojcze, znam cię lepiej aniżeli się tego domyślasz. Wiara nadaje ci wielką potęgę; moje środki, chociaż nie tak święte jednakowoż nie są djabelskie. Racz także przyjąć u mnie gościnność wraz z Paszekiem, którego bądź pewnym że zupełnie wyleczę.»
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 01.djvu/199
Ta strona została uwierzytelniona.