Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 01.djvu/227

Ta strona została uwierzytelniona.

Długo słyszano jeszcze napominania pustelnika na które Tybald odpowiadał mocnym głosem: «Tak jest mój ojcze, żałuję za grzechy i całą nadzieję pokładam w miłosierdziu Boskiem.» Wreszcie gdy wszystko ucichło otworzono drzwi. Pustelnik znikł, Tybald zaś leżał umarły z krucyfixem w rękach.

Zaledwie skończyłem tę historyę gdy wszedł kabalista i zdawał się chcieć wyczytać z moich oczu wrażenie jakiego doświadczyłem. Wprawdzie przygody Tybalda mocno mnie zadziwiły, ale nie chciałem tego pokazać i odszedłem do siebie. Tu znowu zacząłem zagłębiać się nad własnemi wypadkami i prawie dawać wiarę, że szatany dla złudzenia mnie ożywiły trupy dwóch wisielców i że kto wie czy niebyłem drugim Tybaldem.
Zadzwoniono na obiad, kabalista nie przyszedł do stołu, wszyscy zdawali się być roztargnionymi, może dla tego że sam nie mogłem zebrać myśli.
Po obiedzie wyszedłem na taras. Cyganie z całym obozem znacznie już byli oddalili się od zamku. Niepojęte cyganki wcale się nie ukazały; tymczasem noc już zapadła i uda-