w mgnieniu oka. Natenczas empuza udała że płacze i błagała Apolloniusa aby przestał ją męczyć, ale ten wcale nie zważając na jej prośby cisnął ją coraz bliżej, tak że nareszcie wyznała kim była, że nieszczędziła wszelkich roskoszy dla Menipa aby go potem pożreć i że przedewszystkiem smakowała w młodych ludziach których krew dodawała jej zdrowia. —
«Sądzę,» rzekł pustelnik, «że chciała ona pożreć raczej duszę niż ciało Menipa i że ta empuza była po prostu szatanem pożądliwości; wszelako nie pojmuję tych słów które nadawały taką potęgę Apolloniusowi. Przecież filozof ten nie był chrześcijaninem i niemógł używać straszliwej broni, jaką kościół złożył w naszych rękach; nadto starożytni, jakkolwiek mogli pod pewnym względem zawładnąć złemi duchami przed narodzeniem Chrystusa, atoli krzyż nakazawszy milczenie wszelkim wyroczniom, tem bardziej wyzuł z potęgi bałwochwalców. Mniemam więc że Apollonius nie tylko niebył w stanie wypędzić najmniejszego szatana, ale nawet niemiał żadnej władzy nad ostatnim z duchów, widziadła te albowiem pokazują się na ziemi za Bożem dozwoleniem, i to zawsze prosząc się o msze, których jak
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/014
Ta strona została uwierzytelniona.