W istocie, zamiast pod szubienicą Los Hermanos, obudziłem się w mojem łóżku, na hałas jaki sprawiali cyganie podnosząc obóz. Wstawaj pan — rzekł do mnie naczelnik — mamy daleką drogę przed nami; ale dostaniesz pan muła jakiego drugiego nie znajdziesz w całej Hiszpanji i ręczę że niepoczujesz znużenia.» Ubrałem się czemprędzej i dosiadłem muła. Ruszyliśmy przodem z czterma cyganami dzielnie uzbrojonymi. Reszta bandy zdaleka zdążała za nami mając na czele dwie młode dziewczyny, które, o ile domyślałem się, były przyczyną przerwania mego snu ostatniej nocy. Zakręty ścieżek często wywyższały mnie lub zniżały o kilkaset stóp od nich. Wtedy zatrzymywałem się, i znowu zdawało mi się że widzę moje kuzynki. Tymczasem stary naczelnik śmiał się z moich kłopotów.
Po czterech godzinach przyśpieszonego po-
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/023
Ta strona została uwierzytelniona.
DZIEŃ DWUDZIESTY.