chodu, przybyliśmy na szczyt wyniosłej góry na którym znaleźliśmy znaczną ilość wielkich pak; naczelnik natychmiast policzył je, zapisał i rzekł do mnie: «Oto masz pan przed sobą towary angielskie i brazylijskie, wystarczające na potrzebę czterech królestw Andaluzyi, Grenady, Walencyi i Katalonji. Król wprawdzie, cierpi nieco na naszym małym handlu, ale z drugiej strony ma inne korzyści, trocha zaś kontrabandy zabawia i pociesza ten biedny lud hiszpański. Wreszcie, tutaj wszyscy się tem truduią. — Niektóre z tych pak zostaną złożone w koszarach żołnierskich, inne w celach mnichów, ostatnie w grobowych podziemiach. Paki czerwono naznaczone, dostaną się w ręce celników, którzy poszczycą się niemi przed rządem, podczas gdy ta ofiara tem więcej przywiąże ich do naszych interesów.» To mówiąc naczelnik cyganów, rozkazał pochować towary po różnych wydrążeniach skał, poczem skinął aby zastawiono obiad w jaskini z której widok rozciągał się dalej niż można było okiem zajrzeć, czyli że widokrąg całkiem zlewał się z błękitem niebios. Powaby natury, z każdym dniem sprawiały na mnie coraz silniejsze wrażenie, wi-
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/024
Ta strona została uwierzytelniona.