Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/032

Ta strona została uwierzytelniona.

w którym zacząłem żyć w tej pustyni widziałem wiele nadzwyczajnych rzeczy; co zaś do reszty mego życia, zawiera ono bardzo mało zajmujących wypadków, uderzy cię tylko zapał z jakim chwytałem się coraz nowego powołania, i niesmak z jakim porzucałem go najwięcej po dwóch latach.» Odpowiedziawszy mi temi słowy, cygan tak dalej mówił:
Wspominałem ci że ciotka moja Dona Dalanosa trzymała mnie przy sobie. Niemiała własnych dzieci i zdawała się łączyć dla mnie całe pobłażanie ciotki z dobrocią matki: jednem słowem, byłem zepsutem dzieckiem w całem znaczeniu tego wyrazu. Z każdym nawet dniem psułem się coraz bardziej, gdyż w miarę jak wzrastałem na ciele i umyśle, tem więcej nabierałem sił do nadużywania niewyczerpanej dla mnie dobroci. Z drugiej strony, nie doznając żadnej przeszkody w moich chęciach, nie przeszkadzałem w niczem drugim, co mi zjednało rozgłos niezwykłej łagodności, nadto, rozkazom mojej ciotki towarzyszył zawsze tak łagodny i pieszczotliwy uśmiech że niemiałem serca stawiać jej oporu. Nareszcie poczciwa Dona Dalanosa, widząc moje postępowanie, wmó-