Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/067

Ta strona została uwierzytelniona.

mój ojciec ciężko zachorował i udałyśmy się do Neapolu. Ja mało go widywałam, ale oboje Spinawerde nie opuszczali go na chwilę. Nareszcie umarł i w testamencie naznaczył margrabiego jedynym opiekunem córki i zawiadowcą wszelkich ziemskich i ruchomych majątków.
Pogrzeb zatrzymał nas przez kilka tygodni, po czem wróciliśmy do Monte-Salerno gdzie znowu zaczęłam męczyć moje służące. Cztery lata upłynęły w tych niewinnych zatrudnieniach, które były dla mnie tem przyjemniejszemi, że margrabina każdego dnia przyznawała mi słuszność, zaręczając że cały świat był na moje usługi i że niebyło dość srogiej kary dla tych którzy niechcieli mi być posłusznymi.
Pewnego jednak dnia wszystkie moje służące razem mnie opuściły tak że wieczorem musiałam rozbierać się sama. Rozpłakałam się ze złości i pobiegłam do margrabiny która mi rzekła: «Droga, miła księżniczko, osusz twoje piękne oczy, ja sama cię dziś rozbiorę, jutro zaś przyprowadzę ci sześć kobiet z których bezwątpienia będziesz zadowoloną.»
Nazajutrz za mojem przebudzeniem, margrabina przedstawiła mi sześć młodych i na-