Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/069

Ta strona została uwierzytelniona.

z pomiędzy drzew i rzucił się prosto na nas. Książe zabiegł mu drogę z płaszczem w jednej ze szpadą zaś w drugiej ręce. Byk wstrzymał się na chwilę, wkrótce jednak poskoczył na księcia i padł przeszyty jego żelazem. Zdało mi się że byłam winna życie odwadze i zręczności młodego księcia, ale nazajutrz dowiedziałam się że koniuszy jego na umyślnie przywiódł tam byka, i że pan jego chciał tym sposobem wyświadczyć mi grzeczność wedle zwyczajów swego kraju. Natenczas zamiast wdzięczności, rozgniewałam się za bojaźń jakiej mnie nabawił i odrzuciłam ofiarę jego ręki.
Postępek ten z mojej strony, niesłychanie podobał się mojej ochmistrzyni; korzystała z tej sposobności aby dać mi poznać wszystkie moje zalety i wystawiła mi straty na jakie narażałam się zmieniając stan i nadając sobie pana. Wkrótce potem ten sam sekretarz stanu przyjechał do nas w towarzystwie innego ambassadora i panującego księcia Nudel-Hansberg. Zalotnik ten był wysoki, gruby, tłusty, blondyn, biały aż do siności, i ciągle rozmawiał ze mną o majoratach jakie posiadał w dziedzicznych państwach, ale mówiąc po włosku strasznie zarywał z niemiecka.