Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/079

Ta strona została uwierzytelniona.
DZIEŃ CZTERNASTY.

Cyganki przyniosły mi czekuladę i raczyły ze mną śniadać. Następnie znowu wziąłem strzelbę i nie pojmuję jakie nieszczęsne roztargnienie zaprowadziło mnie do szubienicy dwóch braci Zota. Zastałem ich odczepionych; wszedłem wewnątrz szubienicy i ujrzałem oba trupy wzdłuż leżące na ziemi, a między niemi młodą dziewczynę w której poznałem Rebekę.
Obudziłem ją jak można było najłagodniej, jednakowoż widok, którego niemogłem zasłonić, wtrącił ją w stan niewypowiedzianej boleści. Dostała konwulsyi, zaczęła płakać i zemdlała. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do poblizkiego źródła, tam skropiłem jej twarz wodą i nieznacznie przywróciłem do zmysłów.
Nigdy nie byłbym odważył się powiedzieć jej że zastałem ją pod szubienicą, ale ona