Obudziłem się dość wcześnie i czekając na śniadanie poszedłem na przechadzkę. Spostrzegłem z daleka kabalistę który z siostrą prowadził żwawą rozmowę. Odwróciłem się niechcąc im przerywać, ale wkrótce ujrzałem że kabalista dążył w stronę obozu, Rebeka zaś z pośpiechem ku mnie się zbliżała. Postąpiłem kilka kroków naprzeciw niej i razem udaliśmy się na przechadzkę nieodzywając się prawie do siebie. Nareszcie piękna izraelitka pierwsza przerwała milczenie i rzekła: «Panie Alfonsie, uczynię ci zwierzenie które nie będzie dla ciebie obojętnem, jeżeli w każdym razie los mój nieco cię obchodzi. Porzucam raz na zawsze nauki kabalistyczne. Tej nocy głęboko rozmyślałam nad tem postanowieniem. I na cóż mi ta próżna nieśmiertelność jaką mój ojciec chciał mnie obdarzyć? Czyliż i bez tego nie jesteśmy wszyscy nie-
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/105
Ta strona została uwierzytelniona.
DZIEŃ PIĘTNASTY.