Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/124

Ta strona została uwierzytelniona.

Zostawiliśmy hrabiego leżącego w szrankach i jeżeli do jutra nikt go nie podniesie, lękam się aby nie było za poźno.»
«Nie obawiaj się — przerwałem — i bądź pewną że bogacza nie tak łatwo opuszczą; możesz zaufać jego służbie.»
«Masz słuszność — mówiła żydówka — wreszcie nie to mnie niepokoi, ale chciałabym dowiedzieć się o nazwisku wybawcy i czyli to jest ten sam tajemniczy śpiewak?»
«Ależ, zdawało mi się — zawołałem — że pani wiesz o wszystkiem.»
«Alfonsie — odparła — nie wspominaj mi więcej o naukach kabalistycznych, pragnę tylko to wiedzieć co sama słyszę, i niechcę znać innej nauki jak tylko uszczęśliwienia tego kogo pokocham.»
«Jak to? więc uczyniłaś już wybór?»
«Bynajmniej — o nikim dotąd nie myślałam; niewiem dla czego wyobrażam sobie że człowiek mojej wiary z trudnością zdoła mi się podobać, nie zaślubię nigdy człowieka waszego wyznania, zostaje mi więc tylko jaki Mahometanin. Powiadają że mieszkańcy z Tunis i Fez są nader piękni i przyjemni. Abym tylko znalazła człowieka z czułem sercem, niczego więcej nie wymagam.»