Wewnętrzne urządzenie odpowiadało widokowi. Na przeciwko naszego mieszkania stała chata wieśniacza ozdobiona ze szczególniejszym smakiem. Ganek, ocieniała massa kwiatów, okna były wielkie i przezroczyste, w prawym rogu wznosiła się mała ptaszarnia, słowem wszystko oddychało starannością i świeżością. Powiedziano nam że domek ten został zakupiony przez pewnego labradora z Murcyi. Rolnicy, których w naszej prowincyi nazywają labradorami, należą do zamożnej klassy, pośredniej między szlachtą a włościanami.
Poźno już było gdy dostaliśmy się do Villaca. Zaczęliśmy od zwiedzenia naszego domu od strychu aż do piwnicy, poczem kazaliśmy wynieść krzesła przed drzwi i zasiedliśmy do czekulady. Mąż mój żartował z Elwiry mówiąc o ubóstwie domu w którym raczyła mieszkać przyszła hrabina Rowellas. Wkrótce potem ujrzeliśmy wracający z pola pług zaprzężony czterma potężnemi wołami. Krępy chłopak poganiał je, za nim zaś postępował młody człowiek z równego mu prawie wieku dziewczyną. Młody labrador miał szlachetną postawę i gdy zbliżył się do nas, poznałyśmy w nim z Elwirą, wybawcę Rowellasa. Mąż
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/131
Ta strona została uwierzytelniona.