Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/159

Ta strona została uwierzytelniona.

«Widać że pani jesteś z Europy, gdyż w nowym świecie, wszyscy dobrze wiedzą że ja nie lubię żartować.»
Po tych słowach, rozmowa ustała i nikt więcej się nie odezwał. Gdy obiad się skończył, wicekról odprowadził mnie aż do drzwi moich pokojów, obie ciotki poszły dowiedzieć się co się stało z Elwirą, której nakryto przy marszałkowskim stole, ja zaś zostałem z jej służącą która odtąd przy mnie odbywała służbę. Wiedziała ona że byłem chłopcem, posługiwała mi jednak z gorliwością, chociaż także niesłychanie bała się wicekróla. Dodawaliśmy sobie wzajemnie odwagi i jakoś czas nam ubiegał wesoło.
Ciotki wkrótce powróciły, ponieważ zaś wicekról oznajmił że przez cały dzień nie będzie mnie widział, tajemnie więc wprowadziły Elwirę i Lonzeta. Wtedy wesołość stała się powszechną, śmieliśmy się z całego serca tak że aż wreszcie ciotki zadowolone z chwili wytchnienia, musiały dzielić naszą radość.
Gdy wieczór już dobrze zapadł, usłyszeliśmy dźwięk gitary i spostrzegliśmy zakochanego wicekróla, który zawinięty w ciemny płaszcz, krył się przez pół za sąsiednim domem. Głos jego chociaż nie młodzieńczy, miał