przekonałem się że miłość była zupełnie czem innem jak prostą wymianą czczych grzeczności, przyjętą w naszem towarzystwie. Wymiana ta była zupełnie niewinną, ale w skutkach zajmowała serce kobiety człowiekiem, który nigdy nie miał posiadać jej osoby i zarazem osłabiała uczucia dla tego, do kogo rzeczywiście należała. Rozdział ten oburzał mnie tem więcej, że miłość i małżeństwo uważałem zawsze za jedno. To ostatnie, ozdobione wszelkiemi powabami miłości, stało się ukrytą i zarazem najdroższą z moich myśli, bóstwem mojej wyobraźni.
Nareszcie wyznam wam że myśl ta owładnęła tak dalece wszystkiemi władzami mojej duszy, że czasami zaczynałem prawić od rzeczy i zdaleka można mnie było wziąść za prawdziwego embecevido.
Jeżeli wchodziłem do jakiego domu, zamiast zajmowania się powszechną rozmową, wyobrażałem sobie natychmiast że dom należał do mnie i umieszczałem w nim moją żonę. Ozdabiałem jej pokój najpiękniejszemi indyjskiemi tkaninami, matami chińskiemi i kobiercami perskiemi na których zdawało mi się że widzę już ślady jej stóp. Również wpatrywałem się w sofę, na której, wedle me-
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/172
Ta strona została uwierzytelniona.