powody które mnie do tego skłaniały. Chciałem być szczęśliwym z moją żoną i tylko przez nią szczęśliwym. Gdybym był ożenił się z jaką rodaczką, ta stosownie do zwyczajów, musiała by przyjąć hołdy jednego z embecevidos, który to stosunek jak uważacie, bynajmniej nie zgadzał się z moim sposobem myślenia. Powziąwszy zamiar wyjechania, udałem się na dwór madrycki; ale i tam znalazłem te same mdłe grzeczności, pod innemi tylko nazwiskami. Miano embecevidów, które z Grenady przeszło dziś do Madrytu, niebyło jeszcze w ówczas znanem. Damy dworu nazywały wybranych chociaż nieszczęśliwych kochanków «Cortehhos» innych zaś z którymi surowiej się obchodziły i zaledwie wynagradzały ich raz na miesiąc uśmiechem, «galantami.» Pomimo to, wszyscy bez różnicy nosili barwy ulubionej piękności i galopowali przy jej pojeździe, co każdego dnia taki kurz podnosiło w Prado, że niepodobna było mieszkać na ulicach dotykających tego czarownego miejsca przechadzki.
Nie miałem ani odpowiedniego majątku ani dość wysokiego stopnia ażeby zwrócić na siebie uwagę u dworu, wszelako znano mnie ze zręczności jaką okazywałem w walkach
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/175
Ta strona została uwierzytelniona.