w której raczysz być moją żoną — ja przestaję nosić tytuł wicekróla. Mogę tylko złożyć u stóp twych godność granda hiszpańskiego i majątek o którego źródłach winienem ci jeszcze, jako o wspólnym na przyszłość, kilka słów napomknąć. Podbiwszy dwie prowincye północnego Mexyku, otrzymałem od króla pozwolenie na wyzyskiwanie jednej z najbogatszych kopalni srebra. W tym celu stowarzyszyłem się z pewnym spekulantem z Vera-Cruz i w pierwszym roku otrzymaliśmy dywidendę wartości trzech milionów podwójnych piastrów, ponieważ jednak przywilej był na moje imię, dostałem więc sześćkroć stotysięcy piastrów więcej od mego spólnika. —
«Pozwól pan — przerwał nieznajomy — summa przypadająca na wicekróla, wynosiła milion ośmkroćstotysięcy piastrów, na wspólnika zaś, milion dwakroć sto tysięcy.»
«Tak sądzę,» odparł naczelnik cyganów.
«Czyli wyraźniej mówiąc — rzekł nieznajomy — połowa summy więcej połową różnicy, jasne jak dwa razy dwa cztery.»
«Masz pan słuszność,» odpowiedział naczelnik po czem tak dalej ciągnął:
— Wicekról pragnąc dokładnie mnie uwiadomić o stanie swego majątku, rzekł: Na drugi
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/188
Ta strona została uwierzytelniona.