mówiąc pocałował ją w twarz z wielkiem podziwieniem Don Henryka, który widywał Blankę otoczoną zawsze orszakiem jej kobiet i nie ośmielił się nigdy pocałować ją w rękę.
Karlos powiedział jeszcze tysiąc niedorzecznych rzeczy, które szczerze zmartwiły Don Henryka i zgrozą przejęły starego księcia. Nareszcie stryj rzekł mu surowo: «Idź i przebierz się z twoich podróżnych sukni; tego wieczora mamy u nas bal. Pamiętaj, że co za górami uważają za grzeczność, to u nas uchodzi za zuchwalstwo.»
«Drogi stryju — odpowiedział Karlos wcale nie zmieszany — ubiorę się w nowy strój który Ludwik XIV. wymyślił dla swoich dworzan, a wtedy przekonasz się jak monarcha ten wielkim jest w każdym kroku. Zamawiam moją piękną kuzynkę do Sarabandy; jestto taniec hiszpański ale zobaczycie jak Francuzi go wydoskonalili.» Po tych słowach Don Karlos wyszedł nucąc jakąś aryę Lullego. Brat jego, mocno zmartwiony tą lekkomyślnością, chciał uniewinnić go przed księciem i Blanką, ale napróżno gdyż stary książe był już zbyt przeciw niemu uprzedzonym, Blanka zaś nie brała mu tego za złe.
Gdy bal się rozpoczął, Blanka ukazała się
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/207
Ta strona została uwierzytelniona.