Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/225

Ta strona została uwierzytelniona.
DZIEŃ DWUDZIESTY.

Przepędziliśmy poranek w oczekiwaniu na ludzi których naczelnik wysłał był po papiery Velasqueza do Venty i zdjęci mimowolną ciekawością wpatrywaliśmy się w drogę którą mieli powracać. Sam tylko Velasquez, znalazłszy na pochyłości skały kawał tablicy szyfrowej, wygładzonej przez deszcz, pokrył ją cyframi X’ami i Y’psylonami.
Napisawszy massę liczb, zwrócił się do nas i zapytał dla czego tak się niecierpliwiliśmy? Odpowiedzieliśmy, że powodem tego były jego papiery które nie przybywały. Odrzekł nam, że to niecierpliwienie się o jego papiery dowodziło dobroci naszych serc i że jak tylko pokończy swoje rachunki, przyjdzie niecierpliwić się razem z nami. Poczem dokończył swoich równań i zapytał na co czekaliśmy z dalszą podróżą?
«Ależ, Mości geometro Don Pedro Velas-