Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/231

Ta strona została uwierzytelniona.

dała się uniesieniom najżywszej radości, całując po tysiąc razy szkatułkę i dziękując niebu za zapewnienie Elwirze nietylko przyzwoitego ale i świetnego losu.
Wkrótce potem zastukano do naszych drzwi i wszedł sekretarz wicekróla w raz z urzędnikiem sądowym. Spisali papiery znajdujące się w szkatułce i zażądali od ciotki de Torres świadectwa jako je odebrała. Co do mnie zaś, dodali że ponieważ byłam małoletnią, podpis mój był wcale niepotrzebnym.
Wtedy, gdy znowu zamknęliśmy się, rzekłem do obu ciotek: «Wprawdzie los Elwiry jest już zabezpieczonym, ale jakże wprowadzimy fałszywą pannę Rowellas do Teatynów, prawdziwą zaś gdzie znajdziemy?»
Zaledwie wymówiłem te słowa gdy obie damy zaczęły gorzko narzekać. Ciotce Dalanosa zdawało się że już mnie widzi w rękach oprawców, pani de Torres zaś drżała o swego syna i synowicę, na myśl o niebezpieczeństwach jakie zagrażały biednym dzieciom, błądzącym bez schronienia i pomocy. Wszyscy w głębokim smutku rozeszliśmy się na spoczynek. Długo marzyłem nad sposobami wydobycia się z kłopotu; mogłem uciec,