Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/043

Ta strona została uwierzytelniona.

zwoliło mu pomnożyć księgozbiór i gabinet fizyczny, wkrótce nawet zdawał się urządzić małe obserwatoryum zaopatrzone w dość dokładne narzędzia. Nie potrzebuję dodawać że nieomieszkał zadość uczynić wrodzonej skłonności do dobrych uczynków. Zaręczam wam że nie zostawiłem w Ceucie żadnego człowieka godnego politowania, gdyż ojciec mój zużywał całą działalność swego ducha, na zabezpieczenie każdemu przyzwoitego utrzymania. Szczegóły jakie mógłbym wam opowiedzieć, zajęłyby bez wątpienia, ale nie zapominam że przyrzekłem wam własną historyę i nie powinienem zbaczać z wytkniętej raz linji.
O ile zapamiętam, ciekawość była pierwszą moją namiętnością. W Ceucie, nie ma ani koni ani powozów, ani innych tym podobnych niebezpieczeństw dla dzieci, pozwalano mi zatem biegać po ulicach wedle upodobania. Zaspokajałem więc moją ciekawość, sto razy na dzień chodząc do portu i wracając do miasta, wchodziłem nawet do domów, do magazynów, arsenałów, pracowni, przypatrując się robotnikom, towarzysząc tragarzom, zatrzymując przechodzących, jednem słowem, mieszając się do wszystkiego. Ciekawość