Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/048

Ta strona została uwierzytelniona.

Gdy skończył, mój ojciec rzekł mu z powagą: «Mości margrabio, grasz pan na instrumencie obcym dla wszystkich dobrze urodzonych ludzi i mniemałbym, gdybym nie wiedział z kim mam zaszczyt mówić, że jesteś tancmistrzem z rzemiosła, wreszcie i w takim nawet razie, niesłychanie się cieszę z twego przybycia i dziękuję niebu że raczyło wysłuchać moich życzeń. Proszę cię abyś od jutra zaraz zajął się moim synem i wychował go na zupełnego szlachcica z dworu francuzkiego.»
Folencour przyznał że w istocie nieszczęścia familijne zmusiły go do oddawania się przez jakiś czas rzemiosłu tancmistrza, że jednak był człowiekiem dobrze urodzonym a tem samem sposobnym na mentora młodzieńca należącego do znakomitej rodziny. Postanowiono więc że od jutra zacznę brać lekcye tańca i światowego ułożenia; ale zanim przystąpię do opisu tego nieszczęsnego dnia, muszę wam opowiedzieć rozmowę jaką tego samego wieczora mój ojciec miał z P. Kadanza, swoim teściem. Nigdy mi ona nie przyszła na myśl, ale w tej chwili całą ją sobie przypominam i zapewne radzi jej posłuchacie.
Tego dnia, ciekawość zatrzymała mnie przy moim nowym nauczycielu, nie wybie-