prosiłem aby mi przysłała papieru i ołówek i nie troszczyła się więcej o mój los, gdyż co do mnie bynajmniej nie pragnąłem zmiany. Moja matka odeszła odemnie zadziwiona i dostarczyła mi żądanych przedmiotów. Wtedy oddałem się wyrachowaniom z niewypowiedzianym zapałem, przekonany że co chwila dokonywałem najważniejszych odkryć; w istocie wszystkie te własności liczb były dla mnie prawdziwemi odkryciami, niemiałem bowiem dotąd o nich najmniejszego pojęcia.
Tymczasem głód zaczął mi doskwierać, rozłamałem chleb i spostrzegłem że moja matka umieściła w nim kurcze pieczone i kawałek szynki. Ta oznaka dobroci powiększyła moją wesołość, z radością więc powróciłem do moich rachunków. Wieczorem przyniesiono mi świecę, i pracowałem do późnej nocy.
Nazajutrz podzieliłem na połowę jeden bok kwadratu i ujrzałem że wypadek połowy przez połowę dawał mi ćwierć; podzieliłem dalej ten sam bok na trzy części i otrzymałem jedną dziewiątą; tak powziąłem pierwsze pojęcia o ułomkach. Zapewniłem się jeszcze więcej, pomnożywszy dwa i pół przez dwa i pół, obok bowiem kwadratu z dwóch wypadła mi ilość wartości dwóch i ćwierci.
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/054
Ta strona została uwierzytelniona.