Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/080

Ta strona została uwierzytelniona.

myśli przychodziły mi do głowy w chwili gdy miałem opuszczać Ceutę
Mój ojciec towarzyszył mi do samego brzegu i tam kładąc ręce na mojej głowie i błogosławiąc mnie, rzekł: «Synu mój, ujrzysz Blankę, już ona nie jest tą zachwycającą pięknością, która miała stanowić sławę i szczęście twego ojca. Ujrzysz rysy poorane wiekiem, połamane pokutą, ale bo i dla czegoż tak długo żałowała za błąd który ojciec jej przebaczył? Co do mnie, nigdy nie miałem do niej żalu. Jeżeli nie służyłem królowi na szczytnym stopniu, natomiast przez czterdzieści lat, pośród tych skał, przyczyniłem się do szczęścia kilku uczciwych ludzi. Cała od nich wdzięczność należy się Blance, często słyszeli o jej cnotach i wszyscy ją błogosławią.»
Mój ojciec nie mógł więcej mówić, łzy tłumiły mu słowa w piersiach. Wszyscy mieszkańcy Ceuty, towarzyszyli memu odjazdowi, ze wszystkich oczu można było wyczytać smutek rozłączenia pomieszany z radością jaką sprawiła wieść o tak świetnej przemianie mego losu.
Rozwinęliśmy żagle i wylądowali nazajutrz w porcie Algesiras, zkąd udałem się do Kor-