cierpiały nas wszystkich tak oskarżonych jakoteż donosicielów.
Nie będę wam rozpowiadał małoznacznych szczegółów o naszych szkolnych psotach, powiem wam tylko że w przeciągu czterech lat, przez które ćwiczyłem moją wyobraźnię, figle moje przybierały coraz poważniejszą barwę, nareszcie wynalazłem myśl zapewne dość niewinną samą w sobie, ale niegodziwą zważając na środki jakich do uskutecznienia jej użyłem. Mało brakowało żem nieprzypłacił tego wynalazku kilkoletniem więzieniem lub też pozbawieniem mnie wolności na całe życie. Rzecz była następująca:
Pomiędzy Teatynami którzy surowo się z nami obchodzili żaden nie dał nam uczuć tyle srogości ile ojciec Sanudo rektor pierwszej klassy. Duchowny ten nie był złym z natury, przeciwnie, był nawet może zbyt czułym i jego ukryte skłonności wcale nie zgadzały się z powołaniem duchownego, tak że Sanudo w trzydziestym roku życia nie zdołał jeszcze nad niemi zapanować.
Bez litości dla siebie samego, stał się nieubłaganym dla drugich. Ciągłe poświęcenia jakie składał na ołtarzu obyczajów, były godne tem większej pochwały, że zdawało się
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/089
Ta strona została uwierzytelniona.