Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/113

Ta strona została uwierzytelniona.

«Mniejsza o to kochani uczniowie, im więcej napotykamy przeszkód, tem większą w przezwyciężeniu ich zdobędziemy chwałę. Odwaga więc; czas już raz dopełnić tego wielkiego przedsięwzięcia. Po trzykrotnem gwizdnięciu, towarzysze wasi z drugiej strony parkanu pozostali, podadzą drabinę i natychmiast porwiemy jaśnie wielmożnego margrabiego; powinien on sobie winszować że zmarł na tak rzadką chorobę, jak również że wpadł w ręce ludzi którzy od razu ją poznali i oznaczyli właściwem nazwiskiem.
«Za kilka dni znowu tu powrócimy po pewnego znakomitego nieboszczyka zmarłego w skutek..... ale sza — cicho — nie należy o wszystkiem głośno mówić.»
Gdy doktor skończył mowę, jeden z jego uczniów gwiznął trzy razy i ujrzałem jak spuszczano z parkanu drabiny. Następnie owiązano sznurami trupa margrabiego i przeciągnięto go na drugą stronę. Pozdejmowano drabiny i widma poznikały. Gdy zostałem sam, zacząłem szczerze śmiać się z pierwszej mojej bojaźni.
Tu muszę was uwiadomić o szczególnym sposobie grzebania umarłych, używanym w niektórych klasztorach hiszpańskich i sy-