Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/127

Ta strona została uwierzytelniona.

chała mnie bez wątpienia, ale można było rzec że lękała się mieszać do mego przeznaczenia. Nie tylko że nie udzielała mi żadnych nauk ale nie śmiała w niczem mi radzić. Być może że doświadczając jakichś wyrzutów sumienia, nie czuła się godną do prowadzenia córki. Opuszczenie w jakiem od pierwszych lat życia zostawałam, byłoby zapewne pozbawiło mnie korzyści dobrego wychowania, gdybym nie była miała przy sobie Giraldy, naprzód mamki, następnie mojej ochmistrzyni. Znasz ją, wiesz że posiada duszę silną i umysł nader wykształcony. Niczego nie zaniedbała aby tylko zapewnić mi szczęście na przyszłość, ale los nieubłagany zawiódł jej nadzieje. Mąż Giraldy znany był jako człowiek charakteru dzielnego ale dwuznacznego. Zmuszony porzucić Hiszpanią, popłynął do Ameryki i nie dawał o sobie żadnych wieści. Giralda miała z nim tylko jednego syna który był moim mlecznym bratem. Dziecię to było nadzwyczajnej piękności, co spowodowało że nazwano go Hermositem. Nieszczęśliwy nie długo cieszył się życiem i tem nazwiskiem. Jedne piersi nas karmiły i często spoczywaliśmy w tej samej kołysce. Zażyłość wzrastała między nami aż do siódmego roku naszego życia.