Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/134

Ta strona została uwierzytelniona.

Nazajutrz z rana mój ojciec kazał mnie przywołać do słebie, właśnie pił czekuladę i chciał abym z nim śniadała. Po chwili rzekł mi: «Kochana Eleonoro, tryb mego życia jest nie wesoły i charakter mój od pewnego czasu nader zesmutniał, ponieważ jednak niebo ciebie mi powróciło, spodziewam się że odtąd pogodniejsze dni zajaśnieją. Drzwi mego gabinetu stoją zawsze dla ciebie otworem, przychodź tu kiedy zechcesz z jaką niewieścią robotą. Mam drugi oddzielny gabinet do narad i tajemnych prac. W przerwach między zatrudnieniami będę mógł z tobą rozmawiać i mam nadzieję, że słodycz tego nowego pożycia przypomni mi niektóre obrazy od tak dawna straconego domowego szczęścia.»
To powiedziawszy margrabia zadzwonił. Wszedł jego sekretarz z dwoma koszykami z których jeden zawierał listy tego dnia nadeszłe, drugi zaś listy zadawnione które czekały jeszcze odpowiedzi.
Przez godzinę, zostawałam w gabinecie, po czem wróciłam w chwili obiadu. Zastałam kilku poufałych przyjaciół mego ojca, zatrudnionych równie jak on sprawami największej wagi. Nie lękali się otwarcie o wszystkiem przedemną mówić, prostoduszne zaś uwagi