Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/141

Ta strona została uwierzytelniona.

bońskiego. Zkąd inąd, wszystko w tych schronieniach upaja duszę i zmysły. Powietrze tchnie balsamicznym zapachem kwiatów nagromadzonych koło obrazów świętych, oko za klauzurą spostrzega również przystrojone i dyszące wonnościami kurytarze, dźwięki świeckiej gitary mieszają się z akordami poświęconych organów, i osłaniają tkliwe gruchania młodzieży po obu stronach kraty. Takie zwyczaje panują w zakonach portugalskich.
Co do mnie, przez krótki czas tylko mogę wdawać się w te czułe szaleństwa, niebawem namiętne wyrażenia miłości przywodzą mi na myśl obrazy zbrodni i zabójstwa. Przecież, popełniłem jedno tylko zabójstwo, zamordowałem jednego tylko przyjaciela, człowieka który tobie i mnie życie ocalił.
Rozpustne obyczaje wielkiego świata stały się przyczyną tych nieszczęsnych wypadków i skalały mi serce w tym wieku wynurzenia, w którym dusza moja miała dać przystęp szczęściu, cnocie a zapewne i czystej miłości. Ale namiętność ta nie mogła powstać pośród tak okropnych wrażeń. Ile razy słyszałem rozmowę o miłości, tyle ra-