sądzę jednak że ważna przysługa jaką Vanberg nam wyświadczył, zasługuje na wyjątek. Zdaje mi się że wdzięczność nakazuje nam ofiarować mu naszą przyjaźń i przypuścić go trzeciego, do węzła jaki nas łączy.» Podzieliłem zdanie księcia który udał się do Vanberga i złożył mu ofiarę naszej przyjaźni, z uroczystością odpowiadającą wadze jaką przywiązywał do nazwiska przyjaciela. Vanberg zdziwił się niepomału i rzekł: «Wasza książęca mość wyświadczasz mi zbyt wielki zaszczyt, ale muszę uprzedzić go, że mam zwyczaj upijać się każdego dnia, gdy zaś nie jestem pijany, gram w grę jak można najgrubszą. Jeżeli zatem wasza książęca mość ma wstręt do podobnych zwyczajów, nie sądzę aby nasz związek mógł być długo trwałym.» Odpowiedź ta zmieszała księcia, po chwili jednak roześmiał się, zapewnił Vanberga o swoim szacunku i użył całego kredytu aby go jak najświetniej wynagrodzono. Vanberg jednak nadewszystko przekładał nagrody pieniężne. Król obdarzył go baronią Deulen, położoną w okręgu Malines; Vanberg tego samego dnia sprzedał ją Walterowi Van-Dykowi mieszczaninowi z Antwerpji i liwerantowi armji.
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/148
Ta strona została uwierzytelniona.