Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/162

Ta strona została uwierzytelniona.

nad sztuką lekarską. Tym sposobem nie dziwiłbym się widząc że jeden płata drugiego.»
«Zapewne — przerwała Rebeka — ciągłe niespodzianki zmniejszają zajęcie tej powieści, nigdy nie można zgadnąć co po czem nastąpi.»
Naówczas ja zabrałem głos i rzekłem: że podczas wojny portugalskiej, mój ojciec był jeszcze nader młodym i że nie można było dość wydziwić się roztropności jaką okazał w sprawie księcia Medina Sidonia.
«Niema co mówić — rzekła Rebeka — gdyby twój ojciec nie był się pojedynkował z jedenastą officerami, mogłoby było przyjść do sprzeczki, słusznie zatem uczynił że ją uprzedził.»
Wydało mi się że Rebeka drwiła z nas wszystkich. Odkryłem w jej charakterze coś szyderczego i wątpiącego. Pomyślałem że kto wie czyli nie mogłaby nam opowiedzieć przygód cale odmiennych od historyi niebieskich bliźniąt i postanowiłem kiedykolwiek ją zapytać. Tymczasem nadeszła godzina rozstania i każdy odszedł w swoją stronę.