Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/165

Ta strona została uwierzytelniona.

się o małą wioskę zależącą od jego majątku. Nigdy dotąd nikt mnie nie prosił o wstawienie. Sposobność ta pochlebiła mojej miłości własnej. Napisałem prośbę w której dość jasno i dokładnie wyłuszczyłam wszystkie prawa biednej wdowy. Zaniosłam tę pracę memu ojcu, który mocno był z niej zadowolony i posłał ją księciu. Wyznam ci żem się tego spodziewała. Książe przychylił się do żądania wdowy i napisał mi list pełen grzeczności, unosząc się nad moim rozumem nad lata.
Później, znowu znalazłam sposobność pisania do niego i znowu odebrałam list w którym zachwycał się nad moim dowcipem, jakoż w istocie cały czas obracałam na kształcenie mego umysłu w czem Giralda dzielnie mi dopomagała. Gdy pisałam ten list, kończyłam właśnie piętnaście lat życia.
Pewnego dnia, właśnie znajdowałam się w gabinecie mego ojca, gdym nagle usłyszała hałas na ulicy i okrzyki gromadzącego się ludu. Pobiegłam do okna i ujrzałam mnóstwo ludzi zgiełkliwie się tłoczących i prowadzących jakby w tryumfie złoconą karetę na której poznałam herby książąt Menina Sidonia. Tłum dworzan i paziów poskoczył ku drzwiczkom i spostrzegłam wychodzącego męz-