usłyszałam hałas na podwórzu. Doniesiono mi że schwytano złodzieja, że zraniono go kamieniem w głowę, ale że był to tak piękny chłopiec jak niebyło w świecie drugiego. W tej chwili kilku służących przyniosło go do mych nóg i poznałam Hermosita.
Nieba! — zawołałam — to nie jest złodziej ale uczciwy chłopiec, wychowany w Astorgas przez mego dziada. Następnie obracając się do marszałka dworu, kazałam mu wziąść biedaka do siebie i jak najtroskliwiej go pielęgnować. Zdaje mi się nawet żem powiedziała że to był syn Giraldy, ale nieprzypominam sobie dokładnie.
Nazajutrz Doña Mensia doniosłam i że młody chłopiec był trawiony gorączką i w malignie często o mnie wspominał, i mówił rzeczy nader czułe i namiętne.
Odpowiedziałam, że jeżeli kiedykolwiek poważy się wspominać o czemś podobnem, natychmiast każę ją wypędzić.
«Zobaczymy» rzekła.
Zabroniłam pokazywać mi się na oczy. Nazajutrz przysłała prosić o łaskę, padła mi do nóg i przebaczyłam.
W tydzień potem, siedziałam sama gdy weszła Mensia wspierając Hermosita, niesły-
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/172
Ta strona została uwierzytelniona.