Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 03.djvu/203

Ta strona została uwierzytelniona.
DZIEŃ TRZYDZIESTY.

Obudziwszy się nie znalazłem już moich kuzynek. Niespokojny, obejrzałem się do koła i spostrzegłem przed sobą długą, oświeconą galeryę, domyśliłem się że to była droga którą powinienem był postępować. Ubrałem się czemprędzej i po półgodzinnym pochodzie, przybyłem do krętych schodów, któremi wedle upodobania mogłem albo wydostać się na powierzchnię ziemi, albo pogrążać w jej wnętrznościach. Obrałem tę drugą drogę i zaszedłem do podziemia gdzie ujrzałem grobowiec z białego marmuru, oświecony czterma lampami i starego derwisza który odmawiał przy nim pacierze.

Starzec obrócił się do mnie i rzekł łagodnym głosem: «Witaj nam Señor Alfonsie, oddawna czekamy już na ciebie.»
Zapytałem go czyli to nie były czasem podziemia Kassar-Gomelezu?