Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/016

Ta strona została uwierzytelniona.

żydzi z Jerozolimy zakupili sąsiedni dom i że koło naszego schronienia snuło się mnóstwo ludzi, którym źle z oczu patrzyło i którzy wyglądali na rozbójników. Mój ojciec z natury zalubowany w odosobieniu, korzytał z tej okoliczności i wcale się nie pokazywał. —
Tu niewiem jaki zgiełk przerwał opowiadanie tułacza, który schwycił tę sposobność i znikł nam z oczu. Wkrótce przybyliśmy na nocleg, gdzie zastaliśmy już przygotowany i zastawiony posiłek. Jedliśmy jak na podróżnych przystało i gdy sprzątnięto obrus, Rebeka zwracając się do cygana rzekła: «Jeżeli się nie mylę, w chwili gdy nam przerwano, mówiłeś że dwie kobiety zapewniwszy się że nikt ich nie śledzi, szybko przebiegły ulicę i weszły do domu kawalera Toledo.» Naczelnik cyganów, widząc że życzyliśmy usłyszeć dalszy ciąg jego przygód, zaczął w te słowa:

DALSZY CIĄG HISTORYI NACZELNIKA CYGANÓW.

Doścignąłem obie kobiety, właśnie gdy wchodziły na schody, i pokazawszy im próbki i opowiedziawszy polecenie dane przez zazdrośnika, dodałem: «Teraz, wejdźcie pa-