poznałem w nim męża, ale nieuczciwem byłoby przyjmować z obu stron zapłatę.»
Wróciłem do przysionku Ś. Rocha i pokazałem dwie sztuki złota. Moi towarzysze, krzyknęli z podziwienia. Często poruczano im podobne zlecenia, ale nigdy nikt ich tak sowicie nie wynagradzał. Zaniosłem złoto do wspólnej kassy, chłopcy poszli za mną chcąc nacieszyć się zadziwieniem przekupki, która w istocie nie posiadała się na widok tylu na raz pieniędzy. Oświadczyła, że nie tylko da nam tyle kasztanów ile sami zechcemy, ale że nadto zaopatrzy się w małe kiełbaski i wszystko czego potrzeba do smażenia. Nadzieja takiej biesiady ogarnęła radością naszą czeredę, ja tylko jej nie podzielałem i postanowiłem wyszukać sobie lepszego kucharza. Tymczasem napełniliśmy kieszenie kasztanami, wróciliśmy do przysionka Ś. Rocha i posiliwszy się, każdy zawinął się w swój płaszcz i zasnął.
Nazajutrz. jedna z wczorajszych kobiet zbliżyła się do mnie i wręczyła mi list, mówiąc abym czemprędzej zaniósł go do kawalera. Poszedłem i oddałem pismo jego kamerdynerowi. Wkrótce wprowadzono mnie do pokoju. Powierzchowność kawalera Toledo
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/018
Ta strona została uwierzytelniona.