żało za wszystko dziękować Bogu i poprzestając na tym wniosku, wróciłem do towarzyszów. Poszliśmy spróbować kiełbasek u przekupki które tak dalece mi zasmakowały, że zupełnie zapomniałem o obiedzie u kawalera.
Nad wieczorem spostrzegłem obie kobiety wchodzące do jego domu. Widząc że dość długo tam bawiły, poszedłem dowiedzieć się zali niepotrzebowano moich usług, ale właśnie w tej chwili wychodziły. Przemówiłem kilka dwuznacznych słów do piękniejszej, która za całą odpowiedź uderzyła mnie lekko wachlarzem po twarzy. Wkrótce potem zbliżył się do mnie młody człowiek wyniosłej postawy, z krzyżem maltańskim wyszytym na płaszczu. Reszta jego odzienia wskazywała podróżnego. Zapytał mnie gdzie mieszkał kawaler Toledo? Odpowiedziałem że mogę go zaprowadzić. Nie znaleźliśmy nikogo w przedpokoju, otworzyłem więc drzwi i wszedłem z nim razem do głównej komnaty.
Kawaler Toledo zdziwił się niepomału. «Co widzę — zawołał — tyżeś to mój kochany Anguilarze?! przybyłeś do Madrytu, — jakże jestem szczęśliwy! Cóż się tam dzieje w Malcie? co porabia wielki mistrz? wielki
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/021
Ta strona została uwierzytelniona.