w marzeniach, gdyby jakiś świecący przedmiot, leżący na uboczy między gęstemi krzewy, nie był zwrócił mojej uwagi. Podniosłem go i spostrzegłem portret przywiązany do kawałka złotego łańcuszka. Portret ten wyobrażał bardzo przystojnego młodego męzczyznę — na drugiej stronie była plecionka z włosów przedzielona złotym paskiem na którym wyczytałem napis: «Wiecznie twój, moja najdroższa Inezo.» Schowałem klejnot do kieszeni i kończyłem dalej moją przechadzkę.
Wróciwszy następnie na to samo miejsce, zastałem dwie kobiety z których jedna młoda i nadzwyczaj piękna, cała zafrasowana z wielką bacznością szukała czegoś na ziemi. Z łatwością odgadłem że chodziło jej o zgubiony portret. Zbliżyłem się więc do niej z uszanowaniem i rzekłem: «Pani, zdaje mi się że znalazłem przedmiot którego szukasz, wszelako roztropność nie pozwala mi oddać go, zanim pani kilką słowami nie raczysz dowieść swoich praw własności do znalezionej przezemnie rzeczy.»
«Powiem zatem panu — odpowiedziała piękna nieznajoma — że szukam portretu z kawałkiem łańcuszka złotego którego resztę trzymam w ręku.»
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/064
Ta strona została uwierzytelniona.