raczył mi powiedzieć dla czego napisałeś mi te wszystkie niedorzeczności i następnie dla czego użyłeś do oddania mi ich tego człowieka, którego zuchwalstwo, jak wiesz, już raz mi się nie podobało?»
«Nie mogę zaprzeczyć, odrzekłem, że ja ten list pisałem, wszelako nigdy nie miałem zamiaru wręczenia go pani. Napisałem go jedynie dla własnej przyjemności i schowałem go do szuflady z której wykradł go ten niegodziwiec Busqueros, który od czasu mego przybycia do Madrytu jak zły duch ciągle mnie ściga.»
Ineza, zaczęła śmiać się i odczytała mój list z twarzą dość zadowoloną. «Nazywasz się pan Lopez Soarez — czy jesteś pan krewnym tego samego i bogatego Soareza, negocyanta z Kadyxu?»
Odpowiedziałem że jestem jego synem. Ineza wszczęła rozmowę o rzeczach obojętnych i udała się ku swojej karecie. Zanim wsiadła do powozu, rzekła: «Nie wypada abym zatrzymywała przy sobie podobne niedorzeczności, oddaję je panu z warunkiem jednak abyś ich nie zgubił. Być może że się jeszcze kiedy o nie zapytam.» Oddając mi list, Ineza ścisnęła mnie lekko za rękę.
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/084
Ta strona została uwierzytelniona.