Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/085

Ta strona została uwierzytelniona.

Dotychczas, nigdy żadna kobieta nie ścisnęła mnie za rękę. Wprawdzie widziałem podobne przykłady w romansach, ale czytając nie mogłem sobie dostatecznie wyobrazić roskoszy jaka z takiego uściśnięcia wynikała. Znalazłem zachwycającym ten sposób wyrażania uczuć i wróciłem do domu najszczęśliwszym z ludzi.
Nazajutrz, Busqueros znowu uczynił mi zaszczyt obiadowania ze mną. «No cóż — rzekł — list doszedł swego przeznaczenia? Widzę po twarzy pańskiej że sprawił pożądane wrażenie.» Musiałem wyznać że byłem mu winien pewną wdzięczność.
Nad wieczorem, poszedłem do Buen-Retiro. Zaraz przy wchodzie spostrzegłem Inezę która poprzedzała mnie o pięćdziesiąt kroków. Była sama, służący tylko szedł za nią zdaleka. Obróciła się, poźniej szła dalej i upuściła wachlarz. Podjąłem go czemprędzej. Przyjęła go z wdzięcznym uśmiechem i rzekła: «Obiecałam panu przyzwoitą nagrodę, ile razy tylko powrócisz mi jaki stracony przedmiot. Usiądźmy na tej ławce i zastanówmy się nad tą ważną sprawą.»
Zaprowadziła mnie do tej samej ławki na której ją wczoraj widziałem i tak dalej mó-