że wcale nie jesteśmy bałwochwalcami, jak to nam wasi prorocy często zarzucali, ale wyznam ci że sądzę iż ani moja ani twoja religia nie wystarcza już dla ludzkości. Rzuciwszy wzrok do koła, wszędy spostrzegamy jakąś niespokojność i popęd do nowości.
W Palestynie, lud tłumem wychodzi na puszczę ażeby słuchać nowego proroka który chrzci wodą z Jordanu. Tu znowu widzicie therapeutów czyli uzdrowicielów Magów, którzy do naszej, mieszają wiarę Persów. Młody Apollonius, przechodzi z miasta do miasta z swemi jasnemi włosami i udaje Pytagoresa; kuglarze podają się za kapłanów Izydy; porzucono już dawną cześć bogini, opustoszały jej świątynie i kadzidła przestały dymić na jej ołtarzach.» —
Gdy Żyd wieczny tułacz kończył te słowa, spostrzegł że zbliżaliśmy się do miejsca noclegu i przepadł gdzieś w wąwozie.
Wziąłem na stronę księcia Velasqueza i rzekłem mu: «Pozwól abym zapytał cię: co myślisz o rzeczach które nam Żyd wieczny tułacz opowiada? Mniemam że nienależy nam wszystkiego słuchać, większa bowiem część tych rzeczy sprzeciwia się wierze jaką wyznajemy.»
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/094
Ta strona została uwierzytelniona.