Ciągle byłem przepełniony miłością dla Inezy i, jak możesz domyślić się, oburzeniem przeciw Busquerowi. Pomimo to jednak, nazajutrz razem z wazą, zjawił się nieznośny natręt. Zaspokoiwszy pierwszy głód, rzekł: «Pojmuję, Señor Don Lopez, że w twoim wieku niemasz ochoty do małżeństwa, ale przyznam że dziwnem wydało mi się z twojej strony, pokładanie za wymówkę młodej dziewczynie, obawę gniewu twego pradziada Inniga Soarez, który przebywszy wiele mórz założył dom handlowy w Kadyxie. Twoje szczęście Don Lopez, że przecie naprawiłem jakoś całą rzecz.»
«Señor Don Roque — odpowiedziałem — racz przydać jeszcze jedną przysługę do tych jakie mi wyświadczyłeś: nie chodź dziś wieczorem do Buen-Retiro. Jestem przekonany że piękna Ineza wcale tam nie przyjdzie, jeżeli zaś ją zastanę, bezwątpienia nie będzie chciała słowa do mnie przemówić. Jednakowoż, muszę usiąść na tej samej ławce na której wczora ją widziałem, opłakiwać tam moje nieszczęście i narzekać do woli.»
Don Roque przybrał zagniewaną postać
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/096
Ta strona została uwierzytelniona.
DALSZY CIĄG HISTORYI LOPEZA SOAREZ.