Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/103

Ta strona została uwierzytelniona.

Skoro więc kto ją odwiedził lub rozmawiała z kimkolwiek, natychmiast biegłem o wszystkiem uwiadomić całe miasto. Wszelako rozgłos ten jej czynności wcale nie przypadł jej do smaku i niebawem porządne oćwiczenie nauczyło mnie, że należało tylko przynosić nowiny nie zaś wynosić je z domu.
Po upływie pewnego czasu, spostrzegłem że sąsiedzi powszechnie kryli się przedemną. Mocno mnie to ubodło i przeszkody jakie mi stawiano tem więcej rozjątrzyły moją ciekawość. Wynajdowałem tysiące sposobów aby tylko módz zajrzeć wewnątrz ich mieszkań, cienkie zaś budowy z jakich składała się nasza mieścina, sprzyjały moim zamiarom. Sufity były z desek źle spojonych, nocami więc dostawałem się na poddasza, wierciłem świdrem dziury, i tak nieraz wysłuchałem nie jedną ważną domową tajemnicę. Naówczas biegłem do mojej matki, opowiadałem jej wszystko, ona zaś powtarzała nowiny przed sąsiadami, ale zawsze przed każdym z osobna.
Domyślano się że ja przynosiłem mojej matce te wiadomości, z każdym dniem coraz bardziej mnie niecierpiano, wszystkie domy były dla mnie zamknięte, ale wszystkie szpary pootwierane; wtedy skulony gdzieś na pod-