daczu, przebywałem śród moich współobywateli obywając się bez ich zaproszenia, przyjmowali mnie pomimowolnie i wbrew ich chęciom, zamieszkiwałem ich domy nakształt szczura. Drugi wspólny przymiot miałem z tem zwierzęciem, że zakradałem się do spiżarń i wedle możności, napoczynałem zapasy.
Doszedłszy ośmnastu lat, matka moja oświadczyła mi że czas był abym obrał sobie jakie powołanie. Od dawna uczyniłem już wybór. Postanowiłem zostać prawnikiem, aby tym sposobem zyskać sposobność poznania tajników rodzin i mieszania się do ich spraw. Pochwalono mój zamiar i odesłano mnie na nauki do Salamanki.
Cóż to za różnica między wielkiem miastem a mieściną w której po raz pierwszy ujrzałem światło dzienne. Cóż to za szerokie pole dla mojej ciekawości, ale zarazem jaka większość przeszkód. Domy były o kilku piętrach, szczelnie na noc pozamykane i jak gdyby na złość dla mnie, mieszkańcy drugich i trzecich piątr otwierali na noc okna dla świeżego powietrza. Poznałem za pierwszym rzutem oka, że sam niczego nie dokonam i że potrzeba było dobrać sobie towarzyszów go-
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/104
Ta strona została uwierzytelniona.