Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/125

Ta strona została uwierzytelniona.

nadwerężonego sumienia. Nieszczęśliwe dublony, zawsze wychodziły na plac. Czasami, śród ciemności, słyszano ponury głos wymawiający te słowa: «Oddam ci twoje sto dublonów,» poczem następował brzęk jak gdyby kto liczył pieniądze.
Pewnego wieczora, służąca spostrzegła w kącie beczułkę napełnioną dublonami, włożyła w nią rękę, ale znalazła tylko kupę suchych liści które nam wraz z beczułką przyniosła.
Nazajutrz wieczorem, mój mąż przechodząc przez pokój słabo oświecony promieniem księżyca, ujrzał w kącie głowę ludzką na półmisku; przestraszony uciekł z pokoju i opowiedział mi cały wypadek. Poszłam sama i znalazłem drewnianą głowę od jego peruki którą przypadkiem postawiono na miedniczce od golenia brody. Niechcąc wieść z nim sporów i pragnąc zarazem utrzymywać w nim tę ciągłą niespokojność, zaczęłam przeraźliwie krzyczeć, i upewniłam go żem także widziała krwawą i straszliwą głowę.
Odtąd ta sama głowa, pokazywała się prawie wszystkim mieszkańcom naszego domu i tak dalece przerażała mego męża, że lęka-