koju, nazajutrz zaś zapytawszy co się dalej stało, taką otrzymałem odpowiedź:
Busqueros zraniwszy mnie w ramie, rzekł że z prawdziwem szczęściem chwyta tę nową sposobność okazania mi swego poświęcenia. Rozdarł moją koszulę, owiązał mi ramie, okrył płaszczem i zawiódł do chirurga. Ten opatrzył mi rany, sprowadził powóz i odwiózł mnie do domu. Busqueros kazał wnieść sobie łóżko do przedpokoju. Nieszczęsny skutek moich usiłowań do pozbycia się natręta, odstręczył mnie od podejmowania nowych i poddałem się memu losowi. Nazajutrz, dostałem gorączki jaka zwykle nawiedza rannych. Busqueros zawsze okazywał równą gorliwość i na chwilę mnie nie opuszczał. Czwartego dnia mogłem nareszcie z przewiązaną ręką wyjść na ulicę. Piątego dnia po obiedzie, wszedł do mnie służący od pani d’Avalos i przyniósł list który Busqueros natychmiast pochwycił i czytał co następuje:
Dowiedziałam się kochany Soarez że miałeś pojedynek i zostałeś ranny w ramię.