Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/012

Ta strona została uwierzytelniona.

szych jaskiń i niebawem spostrzegliśmy zbliżających się obu starców.
«Możeż to być — rzekł jeden z nich — abym po tylu latach znowu spotykał człowieka który w młodości mojej wyświadczył mi tak ważną przysługę? Często dopytywałem się o ciebie, donosiłem ci nawet o sobie podczas gdy znajdowałeś się jeszcze przy kawalerze Toledo, ale odtąd.....»
«Tak jest, odtąd — przerwał stary naczelnik — trudniej było mnie wynaleźć, dziś jednak gdy znowu jesteśmy razem, spodziewam się że uczynisz mi Señor zaszczyt przepędzenia kilku dni w tem schronieniu. Po trudach tak męczącej podróży, sądzę że wypoczynek nie będzie zbytecznym.»
«W istocie, jest to zaczarowana okolica,» rzekł margrabia.
«Za taką przynajmniej uchodzi — odpowiedział cygan. — Za panowania Arabów, nazywano to miejsce: Afrit hamanik, czyli djabelską łaźnią, dziś okolica nosi nazwę: Los Frita. Mieszkańcy Sierra Moreny lękają się do niej zbliżać i wieczorami opowiadają sobie tysiączne o niej dziwaczne przygody. Zdało mi się że niemam przyczyny wyprowadzać ich z błędu, dla tego prosiłbym nawet aby