Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/019

Ta strona została uwierzytelniona.

djamentowym na piersiach, przyjął nas dość uprzejmie i oznajmił że znał powód dla którego przyjechaliśmy do Rzymu, że sprawa nasza wymagała tajemnicy i że nie powinniśmy byli zbyt słaniać się po towarzystwach: «Wszelako, dodał, słusznie uczynicie często do mnie przychodząc. Zajęcie jakie wam będę okazywał zwróci powszechną na was uwagę, unikanie zaś rozrywek światowych pokaże skromność, której powszechny widok będzie mógł wiele wam pomódz. Ja tymczasem wybadam usposobienie umysłów ś. kollegium dla waszej sprawy.»
Poszliśmy za radą Ricardego. Z rana zwiedzałem starożytności Rzymu, wieczory zaś przepędzałem w willi, którą nasz opiekun posiadał niedaleko pałacu letniego Barberinich. Margrabina Baduli przyjmowała gości. Była to młoda wdowa która mieszkała u Ricardego nie mając bliższych krewnych. Tak przynajmniej ludzie mówili, prawdy bowiem nikt nie wiedział, gdyż Ricardi był rodem z Genui, mniemany zaś margrabia Baduli, umarł w zagranicznej służbie.
Młoda wdowa posiadała wszelkie przymioty jakich potrzeba było do uprzyjemnienia domowego pożycia. Z ujmującą postacią,