pani, płomienne wejrzenia. Byłem przekonanym że dobra dziewczyna tym sposobem wyrażała mi swoją wdzięczność, za przywrócenie zdrowia jej pani i uszczęśliwiony mojem powodzeniem, uściskałem ją z całego serca. W istocie wdzięczność młodej dziewczyny musiała być bez granic, gdyż oddała mi równie serdeczny uścisk.
Zaledwie jednak wsiadłem do powozu, gdy myśl że zdradzam Elwirę zaczęła niewypowiedzianie mnie dręczyć. «Elwiro — zawołałem — moja luba Elwiro, zdradziłem cię!.. nie jestem ciebie godnym!.. Przeklętą niech będzie chwila w której dałem się namówić na powrócenie zdrowia margrabinie!.» Tak wypowiedziałem wszystko co się zwykle mówi w podobnych wypadkach i wróciłem do domu z mocnem postanowieniem nie powracania więcej do margrabiny. —
Gdy gość nasz domawiał tych słów, cyganie przyszli po rozkazy do naczelnika, który poprosił dawnego przyjaciela aby raczył odłożyć na jutro dalszy ciąg opowiadania i sam odszedł.